Ladyboy – trzecia płeć?

Ladyboyów w Tajlandii spotkacie wszędzie. Czasem możecie nawet nie mieć świadomości, że właśnie minęliście jedną z nich na ulicy. To nie tylko przesadnie wymalowani mężczyźni w kabaretach. To także osoby spotkane w salonach masażu, nierzadko trudniące się prostytucją. To również sprzedawcy w sklepach, obsługa w banku czy kelnerka przynosząca nam jedzenie. O co w tym wszystkim chodzi?

 
Będąc w Tajlandii pierwszy raz, można się zdziwić. Zwłaszcza w Bangkoku, Pattaya czy na Phuket. Nawet ci najbardziej tolerancyjni nie raz i nie dwa zbyt długo zawieszą wzrok na kobieco wyglądającym mężczyźnie. Wielokrotnie, gdy zobaczycie prześliczną Tajkę, do głowy Wam nie przyjdzie, że to był lub jest mężczyzna. W Tajlandii osób transseksualnych jest więcej niż w jakimkolwiek innym kraju!

Kim jest ladyboy?

 

W Tajlandii mówi się na nich „Kathoey”, co oznacza „kobieta-chłopiec”. To mężczyźni, którzy mają przeświadczenie, że są kobietami i urodzili się w niewłaściwym ciele. Starają się jak najbardziej upodobnić do płci pięknej. Niekiedy przebierając się w damskie ubrania, jednak najczęściej całkowicie zmieniając płeć. Za sprawą hormonów i operacji plastycznych, które co ciekawe są w Tajlandii dość tanie. Istnieje cała gałąź turystyki opierająca się na osobach przyjeżdżających tu, poprawić sobie to i owo.
 
Na zachodzie na takie osoby powiedzielibyśmy transseksualiści. Tutaj natomiast jest to coś więcej. Kathoey to trzecia płeć, akceptowana przez społeczeństwo i religię. Buddyści wierzą, że mężczyzna został uwięziony w ciele kobiety jako zła karma, z powodu jakiegoś występku popełnionego w poprzednim wcieleniu. Szczególnie w stronę kobiet.

Co ciekawe, kiedy mały chłopiec zaczyna przejawiać zainteresowanie kobiecymi strojami i czynnościami, rodziny często wspierają to. Chłopcy czerpią inspirację z tego, co widzą na ulicach, z telewizji i Internetu. Bardzo często, gdy w wieku dojrzewania odkrywają w sobie pociąg do mężczyzn, zaczynają przeobrażać się w kobietę. Niestety hormony dostępne są w niektórych aptekach bez recept i proces przemiany można rozpocząć „na własną rękę”. To jest tylko moja obserwacja, ale wydaje mi się, że w Tajlandii znacznie bardziej akceptuje się ladyboyów, niż homoseksualistów. Być może stąd też tak wiele przemian i operacji.

Kathoey najczęściej są bardzo wierzący i starający się odpokutować swoje winy. W przeszłości byli tylko tolerowani, ale nie traktowani na równi z innymi. Obecnie mocno się to zmieniło. W społeczeństwie żyją jak każda inna osoba, pracują, mają przyjaciół.

Co ciekawe, mogą całkowicie zmienić płeć fizjologicznie, jednak w dokumentach zawsze pozostaną mężczyzną. Tajskie prawo na taką zmianę nie pozwala.

Dla mnie to znak tajskiej hipokryzji. Na pozór liberalne państwo, przymykające oko na prostytucję, a jednak w świetle prawa nieuznające ladyboyów. 

Prostytucja

To, o czym pisałam powyżej to historia tego zjawiska. Wciąż trwająca, zwłaszcza w mniej turystycznych miejscach. Jednak ogromna część ladyboyów pokazująca się turystom to po prostu prostytutki. Zaczęły one wykorzystywać ciekawość i seksualne zachcianki obcokrajowców, do zarabiania pieniędzy ciałem. Zdecydowanie nie mi to oceniać. Jak wiadomo, gdyby nie było zainteresowania, seksturystyka nie byłaby tak rozbuchana. I nie mówię tu tylko o ladyboyach.

Co mi przeszkadza, to ich natarczywość. O ile ja mogę spokojnie wyjść wieczorem w Patong (najbardziej rozrywkowe miejsce na Phuket) na ulicę, to mój chłopak już nie. Na porządku wieczornym są zaczepki, klepanie po ramionach, niekiedy po pośladkach, a w nocy po genitaliach! Nie żartuję! Mężczyźni nieszukający wrażeń powinni spacerować w towarzystwie dziewczyn.

Jak rozpoznać ladyboya? Najczęściej są znacznie wyżsi niż Tajki, mają większe stopy, szersze ramiona oraz obcisły i wyzywający strój. Makijaż będzie również dużo mocniejszy niż u „zwykłej” osoby. Mimo to często nie jest łatwo ich rozpoznać. Wszędzie krążą historie o panach szukających wrażeń cielesnych, którzy poderwali ladyboya, będąc przekonani, że to kobieta.

Ladyboyów zobaczyć będziecie mogli również w rozmaitych kabaretach. Według mnie to dobra okazja, aby przyjrzeć się tej kulturze (ja to tak traktuję), ale w ludzkich i nieuwłaczających warunkach. Mężczyźni występują tam jak w teatrze. Przepiękne stroje, charakteryzacje, pokazy i pieśni. To ich ciężka praca i naprawdę imponująca. Nie w atmosferze seksu, będziecie zobaczyć mogli jak niesamowicie wyglądać może mężczyzna w kobiecym stroju. Z ręką na sercu – sama chciałabym kiedyś mieć tak piękny makijaż!

 

Pamiętajcie: mówiąc o ladyboyu używajcie żeńskich określeń. Nazwanie ladyboya „on” jest dla NIEJ obraźliwe i pogardliwe.

 

Artykuł by Ola, Instagram world_of_ola
You don't have permission to register