
Jak spakować się na wyjazd do Tajlandii?
Wpadła mi kiedyś w ręce zabawna i jakże prawdziwa infografika. Przedstawiająca osobę z bagażami w trakcie pierwszej, drugiej i trzeciej podróży. Pierwsza była obładowana. Dwie walizki, plecak i coś tam jeszcze. Druga posiadała jedną walizkę i plecak. Natomiast trzecia miała już tylko mały plecak. Uśmiałam się szczerze, bo zobaczyłam w tym obrazku siebie. W trzech etapach skondensowane moje kilkuletnie podróżowanie. Wcale nie chcę Was przekonywać, że jeden mały plecak to wystarczający bagaż. Jednak pokazać, jak niewiele nam potrzeba i jak wiele komfortu może nam to dać.
Na samym początku początków, zanim wybierzecie walizkę czy plecak i zaczniecie pakownie, sprawdźcie jak duży bagaż, możecie ze sobą zabrać. Jeżeli podróżujemy wycieczkami zorganizowanymi (ja już nie pamiętam, jak to się robi) to sprawa jest prostsza. W cenie zawsze jest duży bagaż (15-25 kg). Natomiast, kupując bilet na własną rękę, często bardzo tani, możemy natrafić na małe haczyki. Nieutrudniające życia, o ile wcześniej się nimi zajmiemy.
Niektóre linie lotnicze w podstawowej cenie oferują tylko bagaż podręczny, inne zaś różne warianty kilogramowe bagażu rejestrowanego. Przemyślcie czy to, co macie w cenie jest wystarczające i jak w związku z tym się spakować.



Bagaż podręczny
Osobiście mój skarb – mały plecak. Towarzyszy mi nie tylko w podróży do Tajlandii, ale również na miejscu. Często podróżuję tylko z nim, ale nawet jeśli posiadam bagaż rejestrowany, to wszystkie moje cenne i najważniejsze rzeczy są ze mną. W razie, gdyby coś się wydarzyło. Nie lubię się z nim rozstawać i jak nie muszę wkładać go do górnego schowka, to trzymam pod nogami. Taka moja mała paranoja, jednak w bagażu podręcznym mam to, co zapewni mi komfort na kilka dni. Co ja tam wożę?
-
Komputer, telefon, aparat, ładowarki, książka
-
Paszport, dokumenty (ubezpieczenie, wydrukowane bilety, adres pierwszego noclegu) i pieniądze. W wodoszczelnym opakowaniu (torebka śniadaniowa z Ikei). Rzadko się przydaje, ale raz czy dwa złapał mnie taki deszcz, że sama bym się chętnie w tę torebkę schowała
-
Zapasowe soczewki kontaktowe, mały płyn, okulary
-
Małe kropelki nawilżające oczy – powietrze w samolocie jest naprawdę suche, a to ważne szczególnie w przypadku osób, które noszą soczewki
-
Leki – ja nie mam, ale polecam zawsze mieć ze sobą zapas tych, które musicie brać regularnie
-
Wszystko mini: mydełko, płyn antybakteryjny, chusteczki nawilżające i zwykłe, dezodorant, krem nawilżający, ręczniczek, szczoteczka do zębów i pasta
-
Jedna bluzka na zmianę, bielizna, krótkie spodenki. Przydatne w przypadku bardzo opóźnionych lotów
-
Zawsze podróżuję w wygodnych spodniach, czasem dresowych oraz adidasach. Plus bluza, nawet jeśli lecę do Tajlandii. W samolotach lubią mrozić ludzi klimatyzacją i naprawdę podziękujecie sobie za zabranie czegoś ciepłego!
Bagaż rejestrowany
Tak jak pisałam, ja w podróżach stałam się minimalistką i w kilkumiesięczną podróż spakowałam się w 35 litrowy plecak. Jednak tutaj postaram się Wam wymienić to, co zabrałabym, jadąc w 2 lub 3 tygodniową podróż z normalną walizką.
Przede wszystkim tu jest tak gorąco, że zazwyczaj jedna koszulka to jeden dzień.
Jednak nie przesadzałabym z ilością ubrań i zabieraniem takiej ilości, jaką będzie trwał wyjazd. W Tajlandii na każdym rogu są pralnie. Wszyscy piorą tu w ten sposób, mało kto posiada pralkę. Pranie można zanieść do Pani, która odda Wam pachnące i złożone ubrania na drugi dzień (albo tego samego dnia, jak nieco dopłacicie za expres, o ile nie pada). Jest również opcja skorzystania z publicznych pralek, które również są na każdym rogu. Wtedy trzeba już kupić proszek oraz mieć miejsce, gdzie możecie swoje ciuszki wysuszyć.
Tajlandia to również kraj, w którym można ubrać się od stóp do głów. Za niewielkie pieniądze. Zazwyczaj rzeczy są wątpliwej jakości i nierzadko mało trwałe (chociaż ostatnio porównałabym to do jakości ubrań ze znanych sieciówek). Mimo wszystko, kiedy czegoś Wam zabraknie, wszędzie możecie to dokupić. Sukienki, spodnie, spódniczki, bluzki, koszule, kapelusze, ręczniki, kostiumy kąpielowe i czego dusza zapragnie. To również fajna pamiątka z wakacji.
Problem pojawia się w przypadku butów. Ja noszę rozmiar 40 i wszyscy sprzedawcy łapią się za głowę, jak kobieta może mieć taką dużą stopę.
Na zakup nieco lepszej i nie na to samo kopyto odzieży (czytajcie: nie w słonie) polecam duże uliczne markety w Bangkoku. W Tajlandii jest odwrotnie niż w Europie. Stolica jest najtańszym miejscem na tego rodzaju zakupy.



Co zatem spakować?
-
Lekkie koszulki. Kilka takich na ramiączkach oraz cienkich z długim rękawem. Będą Was chronić przed palącym słońcem oraz szybko wyschną. Przykładowo ja bym wzięła 6 sztuk na 14-dniowy wyjazd.
-
Jedne krótkie spodenki, jedne cienkie długie spodnie.
-
Lekkie i przewiewne spódnice/sukienki.
-
Coś na głowę – czapka/kapelusz.
-
Bielizna, kostium kąpielowy. Nie bierzcie skarpet, chyba że na trekking.
-
Jeśli wybieracie się na trekking po dżungli, to radziłabym zabrać: zakryte buty, długie skarpety, długie spodnie oraz bluzkę z długim rękawem. Wszystko cienkie i z oddychającego materiału, bo wilgotność w dżungli jest nieziemska.
-
Chustka na ramiona. W każdej świątyni poproszą Was o ich zakrycie. W razie potrzeby w większości miejsc można wypożyczyć.
-
Wygodne sandały, japonki.
-
Krem do opalania z wysokim filtrem,
-
Dla kobiet: w Tajlandii są dość drogie tampony i nie wszędzie można je dostać. Lepiej zabierzcie ze sobą, jeśli potrzebujecie.
-
O lekach pisałam tutaj
-
Ściągnijcie sobie przed wyjazdem aplikację GRAB. To taki nasz UBER, bardzo dobrze działa w Bangkoku. Na Phuket NIE polecam.