Jak dbać o zdrowie w Tajlandii
Kiedy wyjeżdżałam do Tajlandii pierwszy raz, bardzo obawiałam się, jak zadbać o zdrowie podczas tej podróży. Była to moja pierwsza wycieczka do Azji, a w głowie kołatały mi zasłyszane gdzieś informacje o wszechogarniającym brudzie, biegunkach i karaluchach. W efekcie wykupiłam pół apteki leków oraz najdroższe ubezpieczenie podróżne. W dodatku nabyłam antybakteryjne płyny do rąk, nawilżające chusteczki, a także poczyniłam postanowienie mycia zębów wodą z butelki.
Jak bardzo się zmieniłam od tamtej pory! I nie, wcale nie chcę Was przekonać, że hulaj dusza, piekła nie ma, róbcie, co chcecie, nic złego wydarzyć się nie może. Wręcz przeciwnie. Chcę zaapelować o rozsądek i nieprzeginanie w żadną stronę!
Oczywiście, jak zwykle wszelkie informacje są moją subiektywną opinią.
Co przed podróżą?
Sczepić się, nie szczepić? O to jest pytanie. Jak szczepić, to na co?
Fakt: dla obywateli Polski nie występują żadne obowiązkowe szczepienia. Za to jest kilka rekomendowanych. Dyskusje na temat szczepionek są ostatnio bardzo gorące i na czasie, a ja nie jestem lekarzem, dlatego nie powiem Wam co zrobić. To sprawa indywidualna.
Osobiście na nic się nie szczepiłam, uważam, że to, co dostałam w Polsce za dziecka, w zupełności mi wystarczy. Natomiast każdy z Was może zapoznać się z bardzo ciekawymi informacjami na stronie www.medycynatropikalna.pl. Wizyta u lekarza tej specjalności jest natomiast bardzo droga i raczej niepotrzebna przed wizytą w Tajlandii.
Osoby podróżujące tu najczęściej szczepią się na żółtaczkę pokarmową typu A oraz dur brzuszny.
Ubezpieczenie podróżne. OBOWIĄZKOWO! Nie na gwałt rety najdroższe, jakie się da, ale takie dopasowane do tego, co będziemy robić. Jeśli na przykład zamierzamy uprawiać nieco niebezpiecznych sportów (co ciekawe, jazda konna się do nich zalicza) zwróćmy uwagę, czy nasze ubezpieczenie to obejmie. Gdybyście mieli ochotę, to na hasło „nawlasnareke” otrzymacie 10% zniżki. O tutaj: www.beforeyougo.pl. Sprawdzone przez Ulę (na nieszczęście), która układa dla Was plany wycieczek. Na szczęście ubezpieczalnia poradziła sobie na małej wyspie, gdzie poruszanie się skuterem i samochodem jest bardzo utrudnione!
Moim zdaniem opieka medyczna w Tajlandii jest na dość dobrym poziomie. W szpitalach honorują bez problemu nasze ubezpieczenia, bądź wystawiają fakturę oraz opis przypadku, abyśmy mogli samodzielnie rozliczyć się z ubezpieczycielem. Najlepiej przed udaniem się do lekarza sprawdźmy, czy nasza polisa obejmuje wybrane przez nas miejsce.
Zakup leków. Apteki tajskie są bardzo dobrze wyposażone i dostaniemy w nich wszystko, czego potrzebujemy. Natomiast zawsze czytajcie składy medykamentów i ich wielkość!! W Tajlandii możemy kupić sporo tego, co u nas jest na receptę oraz w większych dawkach. Osobiście korzystam z poleconej apteki u mnie na wsi (jednak zawsze sprawdzam w Internecie co kupuję), a kiedy jestem dalej, korzystam z aptek oznaczonych Boost. Mają dobre ceny, wykwalifikowaną obsługę, mówiącą po angielsku. Oraz całkiem fajne kosmetyki. Znane nam marki, a także regionalne. Płyny do soczewek, maści rozgrzewające, zawsze duży dział kokosowy.
Pomimo to, kiedy podróżuję, mam taką podstawową małą apteczkę. Nie zajmuje miejsca, a jest takim must have, zanim znajdę bardziej fachową pomoc:
-
rękawiczki jednorazowe
-
czysty paracetamol
-
jeden mały żel antybakteryjny
-
Nifuroksazyd, niezawodny w przypadku biegunki
-
elektrolity
-
mały spirytus, maść z antybiotykiem, zasypka, plastry, plasterki do łączenia brzegów ran, bandaż elastyczny
-
środek na komary, ale taki najzwyklejszy, który dostaniecie w każdym tajskim 7-Eleven
W trakcie podróży
Myjemy ręce 🙂 Nie kompulsywnie, co 5 minut. Tak samo, jak robimy to w Polsce. Po wyjściu z toalety, przed jedzeniem oraz włożeniem palców do oczu (co robię nagminnie). W Tajlandii nie ma problemu z czystą, bieżącą wodą, jednak rzadko kiedy uświadczymy mydło i papier toaletowy. Zwłaszcza w małych miejscowościach. Mini chusteczki i mydełko w torebce zawsze się przydadzą.